Działamy pro bono – klientka odzyskała prawo do renty

Działamy pro bono – klientka odzyskała prawo do renty

Wyczerpanie sumy ubezpieczenia nie musi oznaczać utraty prawa do renty. Przekonała się o tym klientka kancelarii, która w sprawie prowadzonej pro bono uzyskała korzystne orzeczenie w przedmiocie podwyższenia sumy ubezpieczenia, gwarantujące jej prawo do renty do końca życia.

Klientka kancelarii utraciła prawo do dożywotniej renty, którą uzyskała na początku lat 90-tych zawierając ugodę sądową z ubezpieczycielem, odpowiedzialnym za skutki wypadku w wyniku którego z winy sprawcy śmierć poniósł mąż klientki. Obowiązująca wówczas suma gwarancyjna ubezpieczenia OC ustalona była na poziomie 720 tys. zł (wówczas było to 7,2 mld starych złotych). Na skutek waloryzacji świadczeń, jak i znacznej inflacji okazało się, że po ponad 20 latach wypłacania świadczenia, ubezpieczyciel osiągnął obowiązujący wówczas pułap sumy gwarancyjnej i zaprzestał wypłaty dalszego świadczenia, występując jednocześnie przeciwko klientce do sądu o stwierdzenie wygaśnięcia obowiązku wypłaty renty.

Ze względu na skomplikowany stan prawny klientka nie była w stanie samodzielnie prowadzić sprawy przeciwko ubezpieczycielowi i po wstrzymaniu wypłaty renty zwróciła się do prawnika, który pomógł jej przygotować wniosek do sądu przyznanie jej pełnomocnika z urzędu. Niestety sąd odmówił, z uwagi na „zbyt profesjonalnie sformułowany wniosek” o pełnomocnika z urzędu. Pozwana przez kolejne miesiące pozostawała bez pomocy prawnej, jednakże nie poddała się i w taki sposób trafiła do kancelarii, która biorąc pod uwagę całość okoliczności sprawy zdecydowała się poprowadzić sprawę pro bono. Klientka na skutek wstrzymania wypłaty renty pozostawała bowiem bez środków do życia, a zbyt krótki okres stażu pracy nie dawał jej prawa do emerytury. W toku była już natomiast sprawa z powództwa zakładu ubezpieczeń, których chciał definitywnie uwolnić się od obowiązku wypłacania renty.

Po analizie sprawy okazało się, że aby klientka mogła odzyskać prawo do renty konieczna jest nie tylko wygrana w sprawie założonej przez zakład ubezpieczeń, lecz także wzajemne pozwanie zakładu ubezpieczeń o podwyższenie sumy gwarancyjnej, które mogłoby zapewnić pozwanej dalsze świadczenia. Sprawa zabrnęła już bardzo daleko, ponieważ pozwana od ponad roku pozostawała bez świadczeń, a dodatkowo musiała bronić się przez pozwem zakładu ubezpieczeń.

Zakład ubezpieczeń uzasadniając powództwo próbował argumentować, że pozwana może skorzystać ze świadczenia wypłacanego przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, określonego w ustawie z dnia 19 lipca 2019 r. o szczególnych uprawnieniach osób poszkodowanych w przypadku wyczerpania sumy gwarancyjnej ustalonej na podstawie przepisów obowiązujących przed dniem 1 stycznia 2006 r., która w przypadku wyczerpania sumy gwarancyjnej przyznaje poszkodowanemu roszczenie o wypłatę do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Niestety przedmiotowa ustawa nie mogła znaleźć zastosowania do pozwanej, albowiem nie była ona bezpośrednio poszkodowana w wypadku, a przepisy ustawy mogą być stosowane tylko do osób bezpośrednio poszkodowanych, co wkrótce potwierdził Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, obmawiając pozwanej wypłaty świadczenia na podstawie ustawy. Sąd I Instancji nie zauważył tego ograniczenia i żądanie zakładu ubezpieczeń uwzględnił, natomiast powództwo wzajemne o podwyższenie sumy gwarancyjnej oddalił.

W treści uzasadnienia Sąd I Instancji zauważył swój błąd, jednak konieczne okazało się sporządzenie apelacji. W wyniku złożonego środka zaskarżenia, Sąd Okręgowy w Poznaniu podzielił argumentację pozwanej, uznając że pozwana powinna mieć nadal wypłacaną rentę, przy określeniu górnej granicy odpowiedzialności na poziomie 3 mln euro na podstawie art. 3571 §1 Kodeksu cywilnego. Tym samym Sąd II Instancji podwyższył ponad 10-krotnie sumę gwarancyjną, do której zakład ubezpieczeń powinien wypłacać pozwanej rentę. W praktyce oznacza to, że klientka kancelarii odzyskała nie tylko świadczenia, których zakład ubezpieczeń nie wypłacał przez cały okres postępowania sądowego, lecz także zyskała bezpieczeństwo i gwarancję wypłaty świadczenia do końca życia.

Zdaniem mec. Pawła Małkiewicza z Kancelarii Małkiewicz Polachowski adwokaci w Poznaniu największą trudnością prawną w sprawie było wyczerpanie sumy gwarancyjnej, które oznaczało spełnienie świadczenia po stronie zakładu ubezpieczeń i mogło zostać uznane przez Sąd za definitywne wykonanie zobowiązania, co pozbawiłoby pozwaną prawa do dalszych świadczeń.

Pozwana jeszcze przed wyczerpaniem sumy gwarancyjnej kierowała do zakładu ubezpieczeń pisma, w których nie zgadzała się na wstrzymanie wypłaty świadczenia, ponieważ zawierając ugodę była przekonana, że świadczenie będzie otrzymywała dożywotnio. To właśnie aktywność pozwanej i zamanifestowanie sprzeciwu wobec zamiaru wstrzymania wypłaty świadczenia przez zakład ubezpieczeń pozwoliło kancelarii na skuteczne poprowadzenie sprawy i uzyskanie korzystnego orzeczenia, które wpisuje się w poglądy Sądu Najwyższego – zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2017 r., sygn. akt IV CSK 445/18.